WYDARZENIA

Agile – czy nowoczesność wyprzedzi klasykę?

…czyli zdrowa bitwa na argumenty na VI Pomorskim Kongresie Project Management.

14 września 2017 miałam przyjemność po raz pierwszy uczestniczyć w Pomorskim Kongresie PM. W sali konferencyjnej PPNT w Gdyni 6-ciu prelegentów opowiadało o swoich doświadczeniach w zarządzaniu projektami, realizowanych w modelu klasycznym, zwinnym bądź hybrydowym. Choć wszyscy byli zgodni, że do każdego projektu warto brać to, co najodpowiedniejsze (czerpiąc z różnych metodyk), kończąca spotkanie dyskusja moderowana raczej podzieliła uczestników na dwa obozy. I dobrze się stało – zamiast poklepywania po plecach, wysłuchaliśmy rzeczowych argumentów, opartych na konkretnych zdarzeniach w pracy zespołowej i relacjach biznesowych.
Kongres jest również ciekawym przykładem sytuacji, w której organizator, IPMA, kojarzona z tradycyjnymi modelami zarządzania, poświęca zagadnieniom zwinności całą konferencję.

A zatem, co tam się działo? Podsumowuję wybrane wystąpienia z konferencji.

Agile – być czy nie być?

Maciej Szostek, Agile Subject Matter Expert w Sii, w wystąpieniu pt. Agile – być czy nie być? Jak stać się zwinnym? opowiedział o transformacji zespołów w jego organizacji w kierunku Agile. Mocnymi stronami zwinnych zespołów są, jego zdaniem, zdolność do samoorganizacji, stała kontrola zagrożeń, otwartość na zmiany oraz służebne nastawienie liderów i silne zaangażowanie biznesu w projekt. W efekcie klient otrzymuje produkt dostosowany do jego aktualnej potrzeby, zamiast tworu kurczowo trzymającego się pierwotnych założeń. Co jest więc nie tak z modelem waterfallowym? Szostek wskazał, że oparte na obszernej analizie, dokumentacji i o nienaruszalnym budżecie projekty skazane są często na bolesne zetknięcie z rzeczywistością: 50% wymagań traci na aktualności po 6 miesiącach od ukończenia analizy. Jeśli projekt trwa rok, co dostarczymy po tym czasie?” – pytał.

Być więc Agile, czy nie być? Zdaniem Szostka, zapętlamy się w myśleniu „na pewno robimy coś źle, bo robimy to klasycznie”. Zapominamy o źródle, czyli o założeniach Agile Manifestu. „Najpierw bądźmy Agile, a potem róbmy Agile” – podsumował.

Esencja zwinności to…

Łukasz Czaja z Ciklum Poland w wystąpieniu Esencja metodyk zwinnych i jak je skutecznie przekazać? porównywał – w kontekście modeli zarządzania – proces zdefiniowany oraz proces empiryczny. Proces zdefiniowany charakteryzuje podejmowanie decyzji w oparciu o posiadaną wiedzę, pochodzącą od ekspertów. Z kolei w procesie empirycznym analizujemy teraźniejszość, a decyzje podejmujemy na podstawie własnych doświadczeń. Jak to się ma do zarządzania klasycznego i zwinnego? Zdaniem Czai, metody zwinne wspierają model empiryczny. Kluczem są transparencja, adaptacja oraz inspekcja. To znaczy, uczestniczący w procesie wie, gdzie jest i jaki wniosek z tego wyciągnąć. Dostosowuje się do zmieniającego się otoczenia i często sprawdza wyniki swej pracy.

Czaja przestrzegał jednocześnie przed bezmyślnym zafiksowaniem na „byciu Agile”, gdyż nie każda organizacja jest gotowa na taką zmianę. Czy nie zapominamy o stronie klienta, któremu przecież służą nasze działania?

Klasyka vs. zwinność – nie rywalizacja, a wykorzystanie najlepszych praktyk

Rafał Szymański z Lufthansy wystąpił z prezentacją Metodyki klasyczne vs. zwinne – nie rywalizacja, a wykorzystanie najlepszych praktyk obu metod. Prelegent podzielił się doświadczeniem pracy w – zarządzanych klasycznie – projektach związanych z modernizacją tras kolejowych dla Pendolino. Jedno z takich przedsięwzięć zakończyło się wyburzeniem nowego mostu w kilka miesięcy po otwarciu, gdyż nie uwzględniono przebiegu drogi, którą w tym czasie wybudował w pobliżu prywatny inwestor. Wkrótce Szymański zainteresował się zwinnym podejściem do zarządzania i obecnie jest Scrum Masterem. Znaczną część wystąpienia poświęcił roli Project Managera. Jego zdaniem “typowy” PM popełnia 5 głównych grzechów: przerost ambicji, arogancję, ignorancję na otoczenie, abstynencję komunikacyjną oraz manipulowanie informacjami. W modelu zwinnym „tradycyjny” PM ustępuje roli Servant Leadera: osoby wspierającej zespół oddolnie, motywującej do działania i dającej wolną rękę co do sposobu, w jaki realizuje zadania”. Czy istnieją zatem jakieś zbieżności między klasyką a zwinnością? Szymański wskazał, że takim zbieżnym punktem jest kojarzony z klasyką model Deminga, który opisuje nic innego, jak iteracyjne dostarczanie zmian i ulepszeń”, stosowane w Scrumie.

Na ile zwinny jest beton?

Grzegorz Hrycyna, Dyrektor Biura Zarządzania Projektami w LOTOS S.A, zaprezentował temat Na ile zwinny jest beton? O projektach budowlanych w przemyśle. Przedstawił punkt widzenia – w myśleniu o modelach zarządzania i pracy zespołowej – jaki towarzyszy projektom w jego organizacji: przedsięwzięciom wysokobudżetowym, o głębokiej strukturze interesariuszy, obwarowanych szeregiem rozporządzeń prawnych. Zdaniem Hrycyny, prezentacje poprzedników były “zbyt gładkie”, gdyż nie uwzględniły, że bez tej “twardej podstawy” wielu klientów biznesowych w ogóle nie podchodzi do negocjacji: “Nie unikniemy harmonogramów, budżetów. Biznes nie zmieni na szybko podejścia do pieniędzy, polityki. To nie wynika ze złej woli, bo są przepisy, UOKIK, etc..”. Gdzie zatem jest miejsce na “zwinność w betonie”? “Dla mnie system agile-owy to system świadomości pracownika na każdym etapie: co robię, po co to robię, dla kogo to robię” – podsumował prelegent.

Agile – klucz do wszystkiego, kluczem do niczego

Obrony tradycyjnego modelu zarządzania podjął się Jacek Zgutczyński, w prezentacji Agile jako klucz do wszystkiego, kluczem do niczego. Agile w realiach twardego biznesu.

Chcę dorzucić do tej dyskusji jadu – odniósł się do wystąpień poprzedników.

Zdaniem Zgutczyńskiego, podejście zwinne cierpi w zetknięciu z realiami twardego biznesu. Wynika to m.in., jak wskazał, z pomijania takich czynników, jak ROI, MVP czy KPI oraz z pobieżnego planowania. Jego zdaniem, Agile to również “prosta droga do utraty kontroli”, jeśli chodzi o budżet projektu. Prezenter przypomniał, że założenia metodyki PRINCE2 – m.in. ukierunkowanie na dobro biznesu, opieranie się na doświadczeniu, zdefiniowanie ról i odpowiedzialności  – paradoksalnie dotyczą również myślenia Agile. Mimo iż oponenci PRINCE’a mówią o nich jako o nowym, zwinnym podejściu.

W opinii prelegenta na korzyść tradycyjnego modelu zarządzania przemawiają również dane z portalu Pracuj.pl. Naliczył on 50 ogłoszeń na Scrum Mastera i aż 600 na Kierownika Projektu. Albo dopiero wchodzimy w Scruma, albo po prostu go nie chcemy – komentował.

Czy można więc mówić o zaletach Agile? Zgutczyński wskazał, iż: Sukcesem metodyk zwinnych jest to, że ludzie chcą podejmować decyzje, chcą być odpowiedzialni. Jego zdaniem jako kierownicy, managerowie, powinniśmy pozwolić na samoorganizację w zespołach i udostępnić ludziom takie narzędzia, aby zrealizowali każdy projekt.  Kiedy pracownicy mnie wołają, to jestem im potrzebny. A kiedy ja ich wołam na spotkanie, to im przeszkadzam – puentował.

***

Po wystąpieniach przyszedł czas na dyskusję moderowaną. Moim zdaniem, świetnie zbierającą argumenty za tym, który z modeli zarządzania – kaskadowy czy zwinny – lepiej sprawdza się w praktyce. Odpowiedzi były oczywiście różne, krytyczne bądź kompromisowe. Niektórzy mówili o trudnościach, jak nauczyć klientów myślenia “agilem” lub jak pogodzić formalizm biznesowy ze zwinnością wytwarzania. Padały argumenty, że Agile to maszyna do robienia pieniędzy (certyfikacje, szkolenia etc.). Ostatni głos należał do dr Marii Żukowskiej z IPMA: Wytworzył się konflikt metodyk. Z obu możemy się uczyć. Ta otwartość jest kapitałem. Do danej czynności trzeba wziąć najlepsze narzędzie. Jeśli chcemy wbić gwóźdź w drzewo, to nie weźmiemy filiżankę, tylko młotek.

W osobnym artykule zebrałam 10 megacytatów z tej konferencji. Przeczytaj koniecznie 🙂

 

Zdjęcia udostępnił Organizator wydarzenia, IPMA Polska.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *