Relacja z wystąpienia Michała Bartyzela pt. „Kanban na lodówce” (w ramach spotkań Trójmiejskiej Grupy Agile).
Michał Bartyzel w prezentacji pt. „Kanban na lodówce” zainspirował przykładem z życia osobistego: tablica kanbanowa działa nie tylko w sferze zawodowej, w zespołach IT, ale i w prowadzeniu domu, przy remontach oraz jako narzędzie do edukacji dziecka.
Spotkanie odbyło się 8 listopada w sopockim klubie Atelier, w ramach comiesięcznych spotkań grupy Agile3M.
Michała Bartyzela, kojarzyłam dotąd jako autora książki „Jak rozmawiać z klientem, który nie wie czego chce”.
KANBAN NA LODÓWCE
Michał, kierując się myślą „Skoro TO działa w pracy, może działać w życiu prywatnym”, uruchomił domowy KANBAN – na lodówce zaczął przyklejać karteczki z wypisanymi zadaniami do zrealizowania. Kolory karteczek pomagały rozróżnić zadania na te związane z pracą, prowadzeniem domu, życiem rodzinnym itp. Kolumny, do których trafiały karteczki, wskazywały na stan realizacji: TO DO – do zrobienia, W TOKU, czy też ZROBIONE. Najprościej: każda z karteczek przechodziła drogę od TO DO, przez W TOKU, aż do realizacji. Ważnym etapem rozwoju domowego KANBANA Bartyzelów było nadanie zadaniom priorytetów: te najważniejsze miały przy specjalne oznaczenia przy tytułach.
Tak jak po lewej, wyglądał ich pierwszy kanban na lodówce i przyznajcie, że pewnie wolelibyśmy jednak pozostać przy magnesach… 🙂
Wersja ulepszona – i przeniesiona na ścianę, pojawiła się w nowym mieszkaniu. Nowościami były repozytorium BACKLOG, rubryka na zadania REGULARNE i WARTO ZROBIĆ, a kolumna W TOKU została podzielona na 3 części: NA TERAZ, NA DZIŚ i CZEKA.
KANBAN, KOBIETY I DZIECI
Bartyzel przyznał, że idąc za tropem myśli „rodzina to najnaturalniejszy zespół pod słońcem”, przekonał do KANBANA żonę i… 4-letnią córkę. Latorośl nie brała wprawdzie udziału w „kanbanie na lodówce”, ale Michał założył jej własny minikanban, porządkujący cykl tygodniowy. Kiedy zorientował się, ze córka nie radzi sobie ze zrozumieniem, co to znaczy wczoraj, dziś i jutro, uruchomił 7-kolumnową tablicę. Dni od poniedziałku do piątku oznaczone były uśmiechniętymi buźkami (przedszkole), a weekendy domkiem (rodzina). Kiedy córka pytała, czy jutro idzie do przedszkola, mogła znaleźć odpowiedź, patrząc na właściwy rysunek.
Żona, wspominał Bartyzel, początkowo podchodziła do KANBANA z rezerwą, a pierwsze spisane przez nią na kartach zadania Michał po kryjomu poprawiał – w myśl zasady, że każde musi być opisane tak, by było wykonywalną czynnością. Prelegent wspominał, że nie tylko żona odkryła korzyści uporządkowania i priorytetyzowania zadań, ale i znajomi, którzy założyli w domu własne tablice.
LIMITUJ „IN PROGRESS”, USPRAWNIAJ PROCES, WIZUALIZUJ
Zdaniem prelegenta, planowanie czynności przy pomocy kanbana pomaga m.in. w ograniczaniu zadań „in progress”: kiedy widzisz na swojej tablicy nadmierne spiętrzenie zadań W TOKU, robisz wszystko, żeby WRESZCIE zepchnąć je do strefy DONE.
Co więcej, segregowanie zadań w KANBANIE świetnie sprawdza się nie tylko przy pojedynczych czynnościach, ale bywa nieocenione przy dłuższych procesach. Przykładem z życia autora był remont jego mieszkania i zatrudniona do wykonania go „ekipa Pana Czarka”. Okazało się, że pan Czarek nie tylko ma wszelkie atuty bycia liderem grupy, ale i bez problemów dał się przekonać do obsługi kanbanowego narzędzia online: Trello. Dzięki temu zadania remontowe były spisywane, przydzielane konkretnym osobom i kontrolowane pod kątem statusu realizacji. Procesy szły sprawnie. Przykład „Ekipy Pana Czarka” był czarnym koniem tej prezentacji i wszystkich nas bardzo rozbawił J
Wreszcie, co dobrze pokazały zdjęcia w prezentacji autora, rozwiązanie KANBAN świetnie pomaga wizualizować rzeczywistość. Kiedy nie ogarniamy chaosu wokół siebie, musimy zatrzymać się, zastanowić nad sytuacją i stworzyć mapę konkretnych aktywności, które zrealizujemy zgodnie z porządkiem: najważniejsze idą pierwsze. Wiele razy sama przekonałam się, że trzymanie planów w głowie utrudnia podjęcie działań. Nawet spisanie na kartce listy zadań do wykonania w ciągu dnia – zaczęłam to robić codziennie na rozpoczęcie pracy w biurze – daje już jakiś konkret.
Bartyzel opisywał również sposób na zarządzanie domowym budżetem z wykorzystaniem KANBANA. Nie chcąc się rozdrabniać, zachęcam Was do zgłębienia tematu w prezentacji pod linkiem http://www.slideshare.net/mbartyzel/mb-kanban-na-lodwce. Dziękuję Michałowi za inspirację do porządkowania sobie codziennych zadań. Jeśli tylko uda mnie się przywrócić do łask samoprzylepne karteczki (kilka zalega w pracy na moim monitorze…), chętnie podzielę się z Wami tym doświadczeniem i wrażeniami z kolejnych spotkań grupy Agile 3M.
PS. JAK TRAFIŁAM DO TRÓJMIEJSKIEJ GRUPY AGILE
Od niedawna szerzej interesuję się zagadnieniami agile’owymi. Na studiach podyplomowych po raz pierwszy zetknęłam się z PRINCE 2, ITIL, Scrum czy Agile. Ponieważ w codziennej pracy prowadzę projekty internetowe, zależało mi na usprawnieniu procesów i ulepszeniu komunikacji w zespole. Wiedziałam, że możemy pracować lepiej, ale nie potrafiłam trafnie zlokalizować źródeł problemów.
Mój mąż lubi powtarzać słowa Willa Smitha, że nie ma problemu, na który ktoś nie znalazł już wcześniej rozwiązania i nie opisał w książce. Pomyślałam, że jeszcze lepsze niż czytanie książki byłoby uczenie się dobrego zarządzania podpatrując, jak robią to inni. Przekopując internet, natrafiłam na trójmiejską grupę Agile3M. Od października 2016 uczęszczam na co miesięczne spotkania w sopockim klubie Atelier. Każde spotkanie prowadzi osoba, praktykująca w swojej pracy zawodowej rozwiązania Agile.
Użyte w artykule zdjęcia pochodzą z prezentacji Michała Bartyzela pt. „Kanban na lodówce”. Źródło: http://www.slideshare.net/mbartyzel/mb-kanban-na-lodwce (dostęp: 13.11.2016).